Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

12 sie 2020

21 Etapów GSB na 22 Zdjęciach - Cz.2

Podejmuję się chyba niemożliwego - wybrać po jednym zdjęciu na każdy etap. Zdjęć mam ok 900... Ale spróbuję. Tylko zdjęcie + info gdzie zrobione, bez komentarzy. Niekoniecznie najładniejsze, ale istotne dla mnie. 

Linki pogrubione prowadzą do opisów etapów, te pod zdjęciami do "szczytu dnia / literki - sponsora", jeśli są związane ze zdjęciem.

Post w dwóch częściach - tutaj cz. pierwsza.

Etap 11: Krynica Zdr. - Hala Łabowska, 01.08.2020


Fragment "fresku" pod sufitem schroniska na Hali Łabowskiej, całość przedstawia profil GSB

Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba, 02.08.2020

Wschód słońca na Hali Łabowskiej

Etap 13: Przehyba - Krościenko n/Dunajcem, 03.08.2020

Widok na Tatry ze schroniska na Przehybie

Etap 14: Krościenko n/Dunajcem - Turbacz04.08.2020

Widok na Tatry ze schroniska na Turbaczu

Etap 15: Turbacz - Skawa05.08.2020

"Czarna owca" na Górze Zbójeckiej pod Rabką Zdr.

Etap 16: Skawa - Hala Krupowa06.08.2020

Wędrowiec na GSB w lesie pod Jordanowem

Etap 17: Hala Krupowa - Markowe Szczawiny07.08.2020

Babia Góra o zachodzie słońca, widziana z przełęczy Brona

Etap 18: Markowe Szczawiny - Hala Miziowa08.08.2020

Hala Miziowa tuż przed zachodem słońca

Etap 19: Hala Miziowa - Węgierska Górka09.08.2020

"Turyści z Krowiarek na Babią Górę" :-) ... tzn owce na wypasie, zejście do Żabnicy

Etap 20: Węgierska Górka - Stożek, 10.08.2020

Kapelusz Włóczykija poniżej szczytu Kiczory

Etap 21: Stożek - Ustroń, 11.08.2020

Schronisko na Stożku i wschód słońca nad Skrzycznem

21 Etapów GSB na 22 Zdjęciach - Cz.1

Podejmuję się chyba niemożliwego - wybrać po jednym zdjęciu na każdy etap. Zdjęć mam ok 900... Ale spróbuję. Tylko zdjęcie + info gdzie zrobione, bez komentarzy. Niekoniecznie najładniejsze, ale istotne dla mnie. 

Linki pogrubione prowadzą do opisów etapów, te pod zdjęciami do "szczytu dnia / literki - sponsora", jeśli są związane ze zdjęciem.

Post w dwóch częściach - tutaj część druga.

Etap 1: Wołosate - Ustrzyki Grn. 29.06.2020


Halicz, widok w stronę Tarnicy

Etap 2: Ustrzyki Grn. - Smerek

30.06.2020


Połonina Wetlińska, widok w stronę Caryńskiej


Widok z okolic szczytu Jasło





Chata w Przybyszowie



Dom Modlitwy w Wisłoczku



Schronisko pod (C)hyrową






Między przełęczą Majdan a Bacówką w Bartnem



Salamandra plamista, zejście z Koziego Żebra do Hańczowej



Koń w porannej mgle, Ropki

11 sie 2020

GSB - Etap 21: Stożek - Ustroń

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

No to koniec. Jeszcze 20km i czerwona kropa!

Muszę się mentalnie przygotować - po zejściu z Czantorii będzie Ustroń Polana. Prawie koniec, ale trzeba jeszcze wejść na Równicę i zejść do Ustronia.

Wstałem w sam raz na wschód słońca, budząc po drodze GSB-owiczów śpiących w przedsionku schroniska. Na taki spektakl warto się obudzić:



Schronisko na Stożku oferuje śniadania od 8:00. Szkoda czasu - wychodzę 6:45 i po godzinie docieram na Soszów. Tu pani otwiera bufet o 7:50 więc jestem w sam raz na śniadanie (to w sam raz było zaplanowane)



Teraz Czantoria. Ale wcześniej domek królewny Śnieżki ;-)


Na Czantorii sporo ludzi, szybka fotka i schodzę. Nie lubię tego zejścia. Nieprzyjemnie strome. Dobrze, że jest sucho. I dobrze, że czerwony szlak chowa się w lesie. 




No i Ustroń Polana. Prawie koniec, z naciskiem na prawie. Nie wiem po co jeszcze Równica, ale skoro jest to idę - nie mam problemów z motywacją. 

Ale nam problem z upałem. Wczoraj miałem patelnię na dużo trudniejsze wejście pod Baranią Górę a wszedłem 45min przed czasem z mapy. Tu już nawet nie patrzę na mapę - idę mozolnie w górę. Upał, asfalt i samochody dają się we znaki. 

Na szczycie szybkie lody (ostatni etap, daję sobie dyspensę) i zaczynam schodzić. Najpierw jest stromo, potem się wypłaszcza. Po drodze zabieram wodę ze źródełka przy polowym ołtarzu gdzie spotykali się Ewangelicy za panowania Habsburgów. Mam nadzieję, że w naszym kraju Wierzący Inaczej niż życzy sobie władza nie będą musieli chować się po lasach. 


Wreszcie Ustroń i Czerwona Kropka. To już koniec nie na już nic (tzn jest bus Kolei Śląskich do Bielska, potem pociąg do domu). Za rok wracam pod czerwoną kropkę i idę w drugą stronę. Całość. 

 

The end. Hasta el proximo año, GSB!



Podsumowanie:

Data przejścia: 11.08.2020
Długość: 20,7km
Mój czas przejścia: 6:15h (brutto, łącznie z postojami)
Suma podejść: 896m
Szczyt dnia: Wielka Czantoria, 995m n.p.m.
Literka sponsor odcinka: K jak Koniec i Kropka

<<< Etap 20 ---------- 

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

10 sie 2020

GSB - Etap 19: Szczyt Dnia - Pilsko




 Oj, parę szczytów będzie miało do mnie pretensje. Bo najpierw ustalam zasady (najwyższy szczyt na szlaku danego dnia) a potem robię od nich wyjątki. Po Policy Pilsko jest drugim wyjątkiem. 

Etap 19 Hala Miziowa - Węgierska Górka był głównie zejściem. Ani Miziowa ani Rysianka nie są szczytami. Tytuł szczytu dnia przyznaje więc arbitralnie Pilsku, na którym byłem o wschodzie słońca (aż się sobie dziwię, że mi się chciało o 4:30 wejść z Miziowej na szczyt słowacki 1557m n.p.m.). Mało tego, byłem również poprzedniego wieczoru na zachodzie (szczyt graniczny 1534m n.p.m.). 

Oba spektakle były takie, że zaniemówiłem. Nie będę więc pisać niepotrzebnie. Panie i Panowie, przed Państwem zachód i wschód słońca na Pilsku. W tym drugim w roli głównej żeńskiej Babia  Góra. 










GSB - Etap 20: Węgierska Górka - Stożek

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

Богдан wrócił do domu, ostatnie 2 dni znowu samotnie. Jestem w "domu" - Beskid Śląski to ten najbliższy i najbardziej mi znany. Etap długi, po znanym terenie, będzie nużący. Liczę na dobre widoki z Baraniej Góry.


Idę z Górki (Węgierskiej) pod Górę (Baranią). Długie podejście a potem spacerowo (gdyby nie upał) na Stożek.

To mój drugi najdłuższy etap, druga największa suma podejść i drugi najbardziej upalny dzień. Zapowiada się ciężko. Robię więc sobie plan B - jeśli będzie bardzo źle, dojdę do Kubalonki i przełożę sobie 8km na ostatni, krótki dzień. Nie będzie suspensu - plan B nie będzie potrzebny. 

W Pensjonacie Melaxa śniadanie specjalnie dla mnie o 6:30 (normalnie od 7:00). Dziękuję! Solidna jajecznica na boczku, trochę sera i kawa. Pani dziwi się, że nie chcę pieczywa. Chleb zapycha a nie wiele mi daje. Wolę porcję protein. 

6:55 wychodzę z Melaxy, 7:00 start lotny na rondzie w Węgierskiej Górce. Na chwilę zatrzymuje mnie aleja zbójników - to tacy żołnierze wyklęci z XVIII-XIX wieku.... chyba...




Ranek przyjemny, ale zapowiada upalny dzień. Przekraczam most na Sole - umownej granicy między Beskidem Żywieckim a Śląskim - i jestem prawie w domu ;-)

Wspinam się lekką leśną ścieżką. Czytam uważnie komunikat o budowie S1 - ale droga pójdzie tunelem, szlak nie jest zagrożony. Trzeba oczywiście uważać na pojazdy budowy, ale w poniedziałek rano jest jeszcze pusto. 




Miałem zamiar kupić jabłka w Węgierskiej Górce. Za późno, nie będę wracał. Trochę jestem zły na siebie. Ale po chwili znajduję miejsce gdzie przychodzi mi znana melodia z repertuaru Jana Kiepury, tylko słowa moje:

Borówki, Malinki ja wszystkie was Jeżynki...
Smakować chcę...

Na prawdę mam wszystko - ostatki malin (jakie słodkie!), pierwsze jeżyny (trzeba wybierać te dojrzałe) i borówki na wyciągnięcie ręki. Potem jeszcze kupię od leśnych zbieraczy jagody. Bóg jest dobry, daje nam tyle witamin w lesie. 

Na Hali Radziechowskiej spotykam wędrowców na GSB - ojciec (41 lat) z synem (14 lat). Fantastyczna sprawa! Idą na „dziko”, bez noclegów. Życzę powodzenia!


Potem zamieniam parę słów z panem zbieraczem. Szczęść Boże! No i teraz czekam mnie ... Skrzyczne czy Barania? ;-) Oczywiście czerwony idzie na Baranią Górę (ale Skrzyczne jest wyższe!). 




Jestem na odkrytym terenie i po porannym chłodzie nie ma śladu. Robi się bardzo gorąco. Ale dziękuję Bogu za słońce - szlak w pewnym momencie idzie jarem który wyglada jakby tu rzeka płynęła. A potem, pod szczytem Baraniej, jest wąska ścieżka wycięta w krzakach - gdyby padało i wiało byłbym tam zdany na łaskę i niełaskę pogody. 




Dochodzę na Baranią Górę - ostatni „tysięcznik” na moim GSB. Wieżę sobie daruję, widok znam. Szukam cienia. Jest kłoda drzewa, jest cień. Siadam i ściągam buty i skarpetki. Jaka ulga!  Patrzę na zegarek - jest 11:15. Czyli pomimo upału wyprzedzam czas z mapy o 45min. Ten nadrobiony czas spędzę na odpoczynku tu i później - ostatecznie dojdę w 10:15h. 





Pora iść. Po drodze na Przysłop zabieram wodę z wykapu Czarnej Wisełki - prawie ze źródeł Wisły (są trzy początki - Biała i Czarna Wisełka oraz Malinka - która jest prawdziwym źródłem Wisły jest przedmiotem sporów). Dla mnie bez różnicy - woda jest dobra i przyjemnie zimna. 2l starczą mi aż na Stożek. 



Teraz znajomy teren - szedłem tędy tuż przed GSB. Z ulgą wchodzę do lasu poniżej Przysłopu.  Nawet błoto nie nie przeszkadza (tu w odróżnieniu od Beskidu Niskiego „rzucają kłody pod nogi” i błoto nie stanowi wyzwania). 

Docieram do Kubalonki - dobry czas, jest przed 15:00. Nawet się nie zastanawiam - idę dalej, plan B nie jest potrzebny. Gdybym tu zatrzymał na obiad, potem byłoby ciężko z motywacją!

Las od Kubalonki w stronę Stożka pamietam jeszcze z czasów wycieczek szkolnych (30 lat temu!) i późniejszych wypraw (20kg temu!). Niezmiennie pachnie żywicą, niezmiennie szlak jest zryty zrywką drzew (ile można ścinać jeden las?) i niezmiennie w obniżeniach gromadzi się woda koloru zielonego. 

Po drodze jeszcze Kiczory - szczyt graniczny z Czechami (pierwsze dotknięcie tej granicy - jutro większość szlaku będzie wzdłuż granicy). Pod szczytem formacja skalna której nie pamiętam... i kapelusz zgubiony przez Włóczykija. 


 


Wreszcie schronisko - pustawe. Mam dwójkę z łazienką tylko dla siebie. Ostatnie schronisko i ostatni nocleg na moim GSB. Jutro zejście do Ustronia, na koniec Równica (oj, nie będzie mi się chciało jeszcze tam po zejściu z Czantorii...) i czerwona kropka. Koniec i kropka. 

 


Podsumowanie:

Data przejścia: 10.08.2020
Długość: 32,6km
Mój czas przejścia: 10:15h (brutto, łącznie z postojami)
Suma podejść: 1692m
Szczyt dnia: Barania Góra, 1220m n.p.m.
Literka sponsor odcinka: Ś jak Beskid Śląski

<<< Etap 19 ---------- Etap 21 >>>

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.