Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.
Szlak czerwony omija Tarnicę, ale oczywiście wejdę na nią.
Zaczynamy w Wołosatem, przy tablicy znaczącej ... koniec szlaku GSB. Koniec, bo klasycznie szlak zaczyna się w Ustroniu. Ja idę odwrotnie, więc dla mnie początek.
Idziemy z Robertem i Piotrkiem. Mocna ekipa, więc ruszamy żwawo. Początek po asfalcie, potem drogą szutrową. Praktycznie płasko. Dzień gorący i słońce daje się we znaki na nieosłoniętej części szlaku. Pierwszy widok - po lewej stronie Tarnica.
Szybko dochodzimy na Przełęcz Bukowską, gdzie mamy czas na pierwszy odpoczynek. W tym miejscu szlak prawie dotyka granicy z Ukrainą i dostajemy powitalne SMSy. W dali widać pograniczników. Skręcamy w lewo i po krótkim podejściu otwierają się przed nami połoniny.
W zasadzie co kilkadziesiąt kroków kusi zrobienie zdjęcia - bo wyłania się nowy widok, bo inny odcień zieleni, bo inaczej pada światło, bo cień chmury... Robert i Piotrek idą przodem, ja zostaję sam na sam z połoninami. W hiszpańskim jest słowo "disfrutar" - rozkoszować się, znajdować w czymś przyjemność. Jego rdzeniem jest "obierać owoc ze skórki". I tak właśnie wygląda moja wędrówka, na Halicz i Tarnicę.
Już wiem, że w dalszych częściach GSB, bardziej zalesionych i zaludnionych, będzie mi brakować tych widoków. I może dlatego Wołosate to koniec szlaku, żeby najlepsze było na deser.
Dochodzę do szczytu Halicz, który będzie szczytem dnia. Tarnica jest wyższa, ale nie leży na szlaku GSB.
Szlak czerwony delikatnie schodzi na siodło między grzbietem Halicza a Tarnicą. Trochę powyżej znajduję źródełko i uzupełniam zapas wody. Pora na Tarnicę.
Na szlaku są ułatwienia w postaci drewnianych progów. Przy suchej pogodzie w zasadzie przeszkadzają, ale w czasie słot będą nieocenione. Tuż przed naszym przyjazdem na szlak zrzucono nowe partie materiałów w celu naprawy istniejących i budowy nowych progów (na zejściu do Ustrzyk Grn).
Ostatnie chwile na połoninach i schodzę w las w stronę Ustrzyk Grn. Po drodze spotykam część naszej grupy, która w Wołosatem poszła od razu niebieskim szlakiem na Tarnicę.
Podsumowanie:
Data: 29.06.2020
Długość: 21,9km
Suma podejść: 907m
Suma zejść: 988m
Mój czas przejścia: 6:30 (liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Halicz, 1333m n.p.m.
Literka - sponsor odcinka: U jak Ustrzyki Górne i jak Ukraina
---------- Etap 2 >>>
Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz