Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

6 sie 2020

GSB - Etap 16: Skawa - Hala Krupowa

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

Przeszkoda w postaci Zakopianki pokonana, dzisiaj można skoncentrować się na szlaku. Mam 25km, z czego pierwsza połowa asfaltem


Pogoda jest rewelacyjna - pochmurnie, 17°. Rewelacyjna? Tak, jeśli mamy w perspektywie 12km po asfalcie. 

W królewskim łożu w agro Handzlówka spało mi się jak nigdzie wcześniej na szlaku. I po raz pierwszy obudził mnie budzik. Śniadania nie mam, więc zbieram suche ubrania i gotuję się do drogi. 

Buty niestety wilgotne - ale plusem noclegu w agro jest suszarka. 20min i buty gotowe. Ruszam 6:15, po drodze kupuję jogurt i banan na śniadanie - pod sklepikiem jest ławeczka i stolik - oraz dociążam plecak wodą 0,7 i czterema jabłkami. Lotny start 6:45. Dobra pogoda - temperatura w sam raz na t-shirt, ale słońce schowane. 

Szlak idzie przez Skawę, ale wkrótce opuszcza główną drogę i kieruje się opłotkami w stronę Wysokiej. Nie jest źle jak na odcinek asfaltowy

W Wysokiej czytam historię bitwy pod Jordanowem z września 1939. To jest plus mojego niespiesznego wędrowania - 21 etapów daje średnią poniżej 25km/dzień - mam czas na widoki i poznawanie historii. A propos historii - za chwilę spotykam leśnego dziadka gawędziarza, który streszcza mi historie Jordanowa od Władysława Jagiełły po II Wojnę Światową. Będzie materiał na post „literka sponsor”. 


Po dziadku spotykam ... ślimaka. Tak jak, plecak na plecach i idzie swoim GSB. Nie przeszkadzam mu. 
Przy ślimaku taka refleksja - czy nasze życie tak nie wygląda z Bożej perspektywy? Idziemy swoją ścieżką, dźwigamy swój bagaż i nie zastanawiamy się jaki to ma sens i dokąd nas życie prowadzi...

Za lasem Jordanów i tu najmniej przyjemny odcinek mojego GSB do tej pory - ulica, tartak, betoniarnia, fabryka domów z drewna, a potem jeszcze remont chodnika. 

Po drodze udzielam porad innym wędrowcom GSB odnośnie pokonania Zakopianki ale staram się przejść Jordanów jak najszybciej. Na szczęście szlak wkrótce opuszcza centrum i idzie bocznymi uliczkami. Wiedzie nad rzekę i tory kolejowe (linia do Zakopanego) i prowadzi do wsi Bystra. Mijam ją szybko i wreszcie wchodzę w las - tak już będzie aż do schroniska. 

Najpierw hałasują piły łańcuchowe - trwa wyręb. Idę wyżej i nagle wszystkie nieprzyjemności etapu znikają. Jest las, trochę mgły (ale nie takiej wilgotnej jak wczoraj), dużo ciszy i ja. Dzięki wczesnemu startowi mam duuuużo czasu (do schroniska dotrę o 14:30) więc idę wolno, widoków co prawda nie ma, ale przyglądam się dziełu pająka, douczam się z lokalnej historii,  częstuje się jagodami (podane tak że nie trzeba się schylać i na dodatek umyte) i rozkoszuję się sam na sam z GSB. W jez. hiszpańskim jest czasownik „disfrutar” - rozkoszować się - którego rdzeniem jest obieranie skórki owocu. I taki jest właśnie jest ten fragment. Estoy disfrutandolo. 



W międzyczasie chmury znikają, wychodzi słońce i Halę Krupową docieram w upale. Jaka to przyjemność poczuć znowu promienie słońca na twarzy - po 48h chmur i mgieł. 


Nocleg w schronisku na Krupowej. Jeśli pogoda się utrzyma, idę na Police na zachód słońca.
Edit: nie utrzymała się, od zachodu idzie chmura

Mam swoją norkę w schronisku i taki widok z ławeczki przed nim. 
Etap, który wydawał się taki „byle przejść”, okazał się bardzo przyjemny. Fajnie jest umieć cieszyć się z drobnych rzeczy i doceniać to co jest nam dane. To recepta na szczęście. 


Podsumowanie:

Data przejścia: 06.08.2020
Długość: 24,3km
Mój czas przejścia: 7:45h (brutto, łącznie z postojami)
Suma podejść: 1195m
Szczyt dniaPolica, 1369m n.pm. (Na Policę wszedłem kolejnego dnia, ale góra zasługuje na odnotowanie)

<<< Etap 15 ---------- Etap 17 >>>

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz