Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

15 lip 2020

GSB - Etap 5: Duszatyn - pod Tokarnią

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

Start i meta dyktowane możliwościami noclegowymi. Noc "przed" w Latarni Wagabundy w Woli Michowej (właściciel zawiózł nas rano do Duszatyna), a noc "po" u przyjaciół w Wisłoczku (czekali na nas w Woli Piotrowej). Nam taki układ pasował, innym włóczykijom na szlaku GSB polecałbym przejście odcinka Komańcza - Wisłoczek.


Kolejna kiepsko przespana noc. Latarnia Wagabundy to fantastyczne miejsce i jeszcze raz dziękujemy gospodarzom za pomoc logistyczną. Niestety długi weekend przyciągnął wycieczkę prawników z dolnośląskiego. Prawnicy to mają głowy... o 3 nad ranem impreza jeszcze trwała...

Śniadanie jak dla nas późno (8:00), ale musieliśmy dostosować się do gospodarza, który po śniadaniu zawiózł nas na start odcinka do Duszatyna. 9:15 zaczynamy. Dzień słoneczny, już rano upał daje się we znaki.

Początek szlaku wiedzie drogą asfaltową wzdłuż przełomu rzeki Osławy. To miejsce gdzie warto się wybrać. Oprócz walorów krajobrazowych (przełom rzeki w kształcie greckiej litery Omega) to miejsce, gdzie na każdym kroku można znaleźć historię (Łemkowie, kolej wąskotorowa), Po chwili zostawiamy asfalt i skręcamy w las. Przedtem jednak przekraczamy granicę - rzeka Osława oddziela Karpaty Wschodnie od Zachodnich i co za tym idzie, Bieszczady od Beskidu Niskiego.






W lesie niespodzianka - zryty szeroki pas ziemi, prawdopodobnie pod budowę gazociągu.
 

Po drugiej strony spotkaliśmy ekipę malującą znaki na szlaku. Idą w przeciwną stronę, więc jesteśmy pierwsi na świeżo malowanym szlaku. Przy okazji - moja ocena oznakowania GSB w Bieszczadach jest zdecydowanie pozytywna. Dalej w Beskidzie Niskim nie zawsze jest idealnie, trzeba zachować czujność, ale generalnie szlak jest dobrze oznakowany.

Schodzimy do Komańczy, przez którą przechodzimy chodnikiem wzdłuż głównej szosy. Komańcza zasługuje na wizytę, warto przespacerować się 9km ścieżką krajoznawczą, dobrze oznaczoną i opisaną. Na ścieżce można zobaczyć m.in. trzy drewniane kościoły - rzymsko-katolicki, grecko-katolicki i prawosławny. To także miejsce internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego.

My jednak nie możemy pozwolić sobie na zwiedzanie, kupujemy wodę (przed nami kilkanaście km bez żadnej cywilizacji) i w drogę. Z Komańczy szlak wspina się łagodnym ale długim podejściem. Niestety wiedzie drogą leśną zrytą przez traktory. Na górze są obszerne łąki, które są koszone przez właścicieli a efektem ubocznym jest zabłocony szlak. Przez dwie godziny nie robię żadnego zdjęcia i błotne podejście bardzo się dłuży. 

Wreszcie wychodzimy z lasu i przed nami rozległa hala wokół Wahalowskiego Wierchu. Jest naprawdę duża, przejście zajmuje jakieś 45min. Po błotnej ścieżce w lesie z ulgą wychodzimy na słoneczną łąkę. W rozkoszowaniu się ciepłem i przestrzenią nie przeszkadza nawet traktor zajęty koszeniem.





Po hali wejście w cienisty las (tu z kolei cień jest ulgą po ekspozycji słonecznej na łące) idziemy w stronę Chaty w Przybyszowie. Chata znajduje się w obniżeniu, najpierw trzeba zejść na ok. 520m n.p.m., a potem znowu wspinać się na Tokarnię (775m). Ale taki urok górskiego wędrowania.





Chata w Przybyszowie to miejsce specyficzne. Dość ekscentryczny gospodarz i jedyny w swoim rodzaju klimacik. Nie jest to oficjalne schronisko, ale można dostać piwo i przenocować na glebie. Przesiedziałem tam chyba 45min, ale w końcu trzeba iść, na końcu trasy czeka transport na nocleg do Wisłoczka.

Szlak czerwony prowadzi na Tokarnię, skąd schodzi na przełęcz. Tam go na jedną noc zostawiamy i schodzimy żółtym szlakiem, wiejską drogą, do Woli Piotrowej, skąd przyjaciele zabierają nas do Wisłoczka. Jutro podwiozą nas w to samo miejsce i będziemy kontynuować wędrówkę GSB.






Podsumowanie:

Data: 13.06.2020
Długość: 22,2km
Suma podejść: 872m
Suma zejść: 678m
Mój czas przejścia: 8:15 (liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dniaTokarnia 775m n.p.m. 

<<< Etap 4 ---------- Etap 6 >>>

Post w ramach opisu mojego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz