Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

30 gru 2020

Rok 2020 na zdjęciach - Grudzień

 Rok 2020, pomimo, że inny niż wcześniejsze lata, był dla mnie wyjątkowy. Chyba jeszcze nigdy nie przeszedłem tylu kilometrów ile w tym roku. I oczywiście w rezultacie mam sporo zdjęć. Podjąłem próbę podsumowania roku zdjęciami - po jednym na miesiąc. Zdjęcia można podejrzeć na moim blogu na PeakD lub Publish0x. W obu 12 zdjęć i minimum komentarza (opisy w j.angielskim; przy okazji - ten drugi blog płaci za czytanie, warto się zarejestrować)

Tu postanowiłem wybrać po 3 zdjęcia na każdy miesiąc i trochę więcej o nich napisać. Posty będą publikowane przez ostatnich 12 dni roku.

Poprzednie miesiące:

Zdjęcie miesiąca

Większość zdjęć miesiąca przedstawia na góry. Na koniec cyklu mała odmiana - Sukiennice na Rynku Głównym w Krakowie. Zdjęcie zrobione w niedzielne mokre i zimne popołudnie. Pora - taka nieokreślona, tuż przed zachodem słońca, ale z powodu chmur było już ciemno. Oświetlenie Sukiennic dało jednak dobre warunki do zdjęcia.

Sukiennice, Kraków

Zdjęcia na podium

Na podium trafiają Tatry - a konkretnie widok z końca Doliny Kościeliskiej w poświąteczną niedzielę. Mróz, błękitne niebo i białe szczyty. Nad szczytem widać śnieżną kurzawę - to zbierający siły halny, który kilka godzin później diametralnie zmienił pogodę w Tatrach.

Tatry, widok z Hali Ornak

Drugie zdjęcie jest zrobione ze wzgórza św. Doroty, tuż po wschodzie słońca. Piękne barwy i dobra widoczność w chłodnym powietrzu.

Widok ze wzgórza św. Doroty

I to już koniec, nie ma już nic... żegnam dobry, wędrówkowy rok 2020 i czekam na 2021. Okazji do zdjęć nie zabraknie - jedną z nich będzie projekt "Korona Gór Polski".


Rok 2020 na zdjęciach - Listopad

Rok 2020, pomimo, że inny niż wcześniejsze lata, był dla mnie wyjątkowy. Chyba jeszcze nigdy nie przeszedłem tylu kilometrów ile w tym roku. I oczywiście w rezultacie mam sporo zdjęć. Podjąłem próbę podsumowania roku zdjęciami - po jednym na miesiąc. Zdjęcia można podejrzeć na moim blogu na PeakD lub Publish0x. W obu 12 zdjęć i minimum komentarza (opisy w j.angielskim; przy okazji - ten drugi blog płaci za czytanie, warto się zarejestrować)

Tu postanowiłem wybrać po 3 zdjęcia na każdy miesiąc i trochę więcej o nich napisać. Posty będą publikowane przez ostatnich 12 dni roku.

Poprzednie miesiące:

Zdjęcie miesiąca

Mam w tegorocznej kolekcji sporo zdjęć Tatr - z Radziejowej, spod Lubania i Turbacza czy Klimczoka i Skrzycznego. Jest też perełka - wschód słońca z Tatrami widziany z Ochodzitej. Ale miejsce szczególne w tej kolekcji zajmuje widok z podejścia pod Halę Krupową. Szczególne, bo niespodziewane. Szliśmy przez las, mając Tatry za plecami. W pewnym momencie odwróciłem się by poczekać na towarzyszy wędrówki. I to był ten moment - na pierwszym planie jesienny jeszcze las, na drugim poranne mgły nad Podhalem a z nich wyłaniały się szczyty Tatr. Zimne, ostre powietrze dawało niesamowitą widoczność. Takie zdjęcia zwykle nie wychodzą dobrze z komórki, ale tym razem odległość nie miała znaczenia. Tatry jak na dłoni.

Tatry widziane z podejścia na Halę Krupową

Zdjęcia na podium

Na podium wybrałem zdjęcie skały o tajemniczym kształcie. Skała jest częścią Skamieniałego Miasta, pełnego stworów i obiektów zamienionych w skały. Drugie to pierwsze spotkanie z zimą. Błękitne niebo i fantastycznie oszronione drzewa na Mogielicy.

Jedna ze skał w Skamieniałym Mieście

Pod szczytem Mogielicy

Zapraszam jutro - w Sylwestra ostatnie zdjęcia serii!


28 gru 2020

Rok 2020 na zdjęciach - Październik

   Rok 2020, pomimo, że inny niż wcześniejsze lata, był dla mnie wyjątkowy. Chyba jeszcze nigdy nie przeszedłem tylu kilometrów ile w tym roku. I oczywiście w rezultacie mam sporo zdjęć. Podjąłem próbę podsumowania roku zdjęciami - po jednym na miesiąc. Zdjęcia można podejrzeć na moim blogu na PeakD lub Publish0x. W obu 12 zdjęć i minimum komentarza (opisy w j.angielskim; przy okazji - ten drugi blog płaci za czytanie, warto się zarejestrować)

Tu postanowiłem wybrać po 3 zdjęcia na każdy miesiąc i trochę więcej o nich napisać. Posty będą publikowane przez ostatnich 12 dni roku.

Poprzednie miesiące:

Zdjęcie miesiąca

W październiku zrealizowałem pomysł, który mi od dłuższego czasu świtał w głowie - wschód słońca na Babiej Górze. 2:30h jazdy w nocy, 2:00h wejścia (z Krowiarek) przed świtem i pomysł zrealizowany. 'Mały' problem - akurat wiał halny, na Babiej zwany 'Orawiakiem' i wrażenia ze wschodu słońca były z tych ekstremalnych. Wiatr nie tylko wyrywał przedmioty z ręki, ale na Gówniaku wręcz posadził mnie na cztery litery. Nie chodźcie w odsłonięte partie gór gdy wieje halny...

Wschód słońca na Babiej Górze

Zdjęcia na podium

Październik obfitował w górskie przygody. W połowie miesiąca wybrałem się na Czerwone Wierchy w poszukiwaniu legendarnych widoków. Wierchy były jednak w chmurze i widoki mogłem sobie jedynie wyobrazić. Ale napotkane stado kozic było jak najbardziej realne. Powoli zbliżałem się by zrobić zdjęcie. Kozice niespiesznie się oddalały. Oprócz jednej - a może raczej jednego, szefa stada. Pozostał na straży i pozwolił zrobić sobie zdjęcie z bliskiej odległości.

Kozica (kozic?) na Czerwonych Wierchach

Trzecie zdjęcie przedstawia Tatry wyłaniające się z morza porannych chmur. Zdjęcie zrobione w Gorcach, między szczytem Lubań a przełęczą Studzionki. Ta wyprawa to był jesienny logistyczny majstersztyk

Tatry widziane z pasma Lubania


I'm dreaming of a white Christmas...

Widok z Hali Ornak w kierunku południowym

 ... śpiewał Bing Crosby. Ja nie marzyłem, tylko zorganizowałem dwa wyjazdy w białe tatrzańskie doliny. W sobotę 26.12 20km pętla Dolina Chochołowska - Iwaniacka Przełęcz (1459m n.p.m.) - Dolina Kościeliska i powrót na parking w Chochołowskiej. W niedzielę 27.12 lekki spacer Doliną Kościeliską (ok. 13km). Nie zdecydowałem się jednak na ofertę zatrudnienia do odśnieżania parkingu i skorzystania z hotelu dla pracowników. W oba dni wczesna pobudka i jazda do Zakopanego, po południu powrót. W poście obie wycieczki połączę - zwróćcie uwagę na różnicę w zdjęciach. W sobotę padał śnieg i tylko na chwilę wyjrzało słońce. W niedzielę natomiast była piękna wyżowa, acz mroźna pogoda i bezchmurne niebo.

Sobotnia wyprawa była międzynarodowa - polsko-ukraińska. Ekipa dobra, więc trasę jak wyżej pokonaliśmy w 5:20, w tym przerwa w schronisku na Hali Ornak. Od rana padał śnieg, na szczęście niezbyt intensywny. Pierwsze kilometry wzdłuż Doliny Chochołowskiej pokonaliśmy dość szybko - widok jak niżej, a po ubitym śniegu dobrze się szło.

Dolina Chochołowska

Dolina Chochołowska

Skręciliśmy w lewo na przełęcz Iwaniacką. Długi odcinek pokonywaliśmy jako pierwsi - wytyczając ślady w śniegu. Śnieg dobry do chodzenia - sypki, nie mokry, mniej więcej po kostki. Szlak nie wymagał nakładania raczków - były cały czas w plecakach.

Przełęcz Iwaniacka

Przełęcz Iwaniacka

Na przełęczy przestał padać śnieg, zaczęło się przejaśniać, a po wyjściu z schroniska na Ornaku nawet na chwilę widzieliśmy niebo. Ale widoków szczególnych nie było - te pogoda podarowała nam następnego dnia. Dla porównania dwa zdjęcia schroniska - pierwsze w sobotę, drugie w niedzielę.

Schronisko na Hali Ornak

Schronisko na Hali Ornak

W tym miejscu zakończę relację z sobotniej wędrówki - po przerwie w schronisku poszliśmy w dół Doliną Kościeliską a następnie na parking na Siwej Polanie. 

Teraz przenosimy się do niedzielnej wędrówki. Zaprosiłem przyjaciół i trasa z założenia była spacerowa. Rano u wylotu Doliny Kościeliskiej powitał nas solidny mróz -12C i bezchmurne niebo. Doszliśmy do schroniska, potem jeszcze kawałek w stronę przełęczy Iwaniackiej i z powrotem. Zamiast opisywać spacer, pokażę zdjęcia. Piękna, mroźna, bezchmurna zima i Tatry. Było przepięknie!

Dolina Kościeliska (wszystkie zdjecia poniżej):









Pod koniec dnia temperatura wzrosła, dał się odczuć wiatr z południa a na sam koniec widzieliśmy wał chmur nadciągający od Słowacji. Bezchmurna pogoda trwała tylko jeden dzień - wstrzeliliśmy się idealnie!

27 gru 2020

Rok 2020 na zdjęciach - Wrzesień

  Rok 2020, pomimo, że inny niż wcześniejsze lata, był dla mnie wyjątkowy. Chyba jeszcze nigdy nie przeszedłem tylu kilometrów ile w tym roku. I oczywiście w rezultacie mam sporo zdjęć. Podjąłem próbę podsumowania roku zdjęciami - po jednym na miesiąc. Zdjęcia można podejrzeć na moim blogu na PeakD lub Publish0x. W obu 12 zdjęć i minimum komentarza (opisy w j.angielskim; przy okazji - ten drugi blog płaci za czytanie, warto się zarejestrować)

Tu postanowiłem wybrać po 3 zdjęcia na każdy miesiąc i trochę więcej o nich napisać. Posty będą publikowane przez ostatnich 12 dni roku.

Poprzednie miesiące:

Zdjęcie miesiąca

Wrześniowe zdjęcie miesiąca wybrałem bez zastanowienia. Kandydat jest tylko jeden. I to zdjęcie byłoby moim faworytem w głosowaniu na moje zdjęcie roku. Wielki Staw Polski, widziany z podejścia na Szpiglasową Przełęcz.

Urodzinowa wędrówka z Siostrą #2 (oj, przegoniła mnie po Tatrach...) i cudowny prezent - piękna pogoda i wspaniałe widoki. Zdjęcie pokazuje fantastyczne kolory skał i wody. A odbicie chmur w jeziorze jest obłędne. Pełny opis i więcej zdjęć w relacji z tej wyprawy

Wielki Staw Polski widziany z podejścia pod Szpiglasową Przełęcz

Zdjęcia na podium

Na podium września trafiają również zdjęcia Tatr. Tym razem jednak wykonane z oddali. Pierwsze to Tatry widziane z Klimczoka w upalny dzień. Drugie to efekt pobudki grubo przed świtem i jazdy na Ochodzitą by podziwiać wschód słońca. Warto było!

Tatry, widok z Klimczoka

Tatry, widok o świcie z Ochodzitej