Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

15 lip 2020

GSB - Etap 8a: Literka Sponsor - "H"


Sponsorem etapu "Chyrowa - nad Przełęczą Hałbowską" "była literka „H” jak Hyrowa (lub Chyrowa) oraz jak Hałbowska Przełęcz.
Najpierw o (C)Hyrowej. Wioska pisze się przez CH ale schronisko "pod Hyrową" raz przez H (adres URL) raz przez CH (baner na stronie). Jak wyjaśniła przemiła pani Ludmiła (Słowaczka, którą losy rzuciły w Beskid Niski), oryginalna pisownia wioski była przez H i stąd upór właściciela schroniska. A p. Ludmiła potrafi w wymowie rozróżnić CH i H!
Ps. Pani Ludmiło - wielkie dzięki za śniadanie i... suszarkę!




Teraz o Przełęczy Hałbowskiej. Start z (C)Hyrowej 6:15 i pierwsze 4h we mgle / lekkim deszczyku. Przyjemnie i magicznie. Ale po drodze przyszły dwa alerty RCB o spodziewanych atrakcjach w postaci burz, gradu, ulew i wiatru. Dodatkowo napotkany turysta schodzący z Magury (która miała być szczytem dnia etapu 8 ) powiedział jak szlak zamienił się w rzekę i ile zajęło mu zejście. Rozsądek kazał pomyśleć o planie B. Takim planem było dojście do Bartnego żółtym szlakiem (idzie poniżej pasma Magury). W Kątach plan był gotowy. Ale że czerwony prowadził jeszcze przez ponad 2h, dałem sobie te dwie godziny na ostateczną decyzję. Jak tylko ruszyliśmy z Kątów, zaczęła się ulewa. Taka po której w wodoodpornych butach chlupocze woda (a buty wodoodporne, jak nazwa wskazuje, nie wypuszczają wody na zewnątrz...). Każdy krok utwierdzał w przekonaniu, że plan B będzie konieczny. A po dotarciu do przełęczy Hałbowskiej z planu B zrobił się plan C - skrócenia całości i dojścia tylko do Świątkowej Wielkiej. Przy okazji, woda w butach powoduje odciski, takie odkrycie.
Trochę za przełęczą Hałbowską żółty szlak ostatecznie odchodzi od czerwonego i trzeba się było pożegnać z GSB. A potem już tylko ciekawiej - zamiast coraz gorszych warunków wyszło słońce i zrobiło się upalnie. I przyszła myśl, że niepotrzebnie rezygnujemy, że można jeszcze wrócić na czerwony. Ale nie wróciliśmy. Mały żal był aż do momentu jak w czasie drogi powrotnej zauważyłem czarną chmurę nad Magurą. Jak mówi Salomon, „głupiec idzie naprzód i ponosi szkodę, lecz roztropny zważa na swoje kroki”. Prawda a zwłaszcza w górach, nawet jeśli to jest Beskid Niski. Być może uniknąłem wpisu w książce wyjazdów GOPR.
Na Magurę i do Bartnego wróciłem, o czym w osobnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz