Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

24 paź 2020

Czerwone Wierchy

Kozica na Ciemniaku

 Czerwone Wierchy wcale nie były czerwone, 4 dwutysięczniki w jeden dzień, Giewont bez kolejki, kozice, śnieg i chmury - dużo jak na jeden jesienny dzień w Tatrach.

Robert vel Traper i ja planowaliśmy Czerwone Wierchy od pewnego czasu. We wrześniu nam nie wyszło, ten weekend zapowiadał się nieźle. Ale niestety słoneczna pogoda zmęczyła się po całym tygodniu i w sobotę postanowiła ustąpić chmurom. Dzień i tak był przyjemny, a my mamy powód by na Czerwone wrócić bezchmurnym niebie.

Wyjazd wcześnie rano - 4:30 - to dla nas nie nowość i nie problem. Na parking w Kirach dojeżdżamy przed 7:00 (parkingowy już czuwa i kasuje 30zł) i  o 7:05 przekraczamy bramkę TPN. Trasa wg Mapy Turystycznej wymagająca, prawie10h marszu..W rzeczywistości - choć do biegaczy nie należę, czasy mamy takie:

  • 9:20 Ciemniak (pierwszy z 4 Czerwonych Wierchów)
  • 11:45 Giewont
  • 14:15 powrót na parking

Czyli w sumie 7:10h. A Robert - gdyby na mnie nie czekał, miałby ok. 6h. Może to pogoda - chłodny, chmurny dzień, może czasy na szlaku są liczone na gorsze warunki. W każdym razie rzadko zdarza mi się tak duża różnica między czasem z mapy a faktycznym.

Widok z szlaku na Ciemniak

No dobrze, zostawmy rozważania czasowe. Pogoda niestety nie pozwoli na podziwiania klasycznych Czerwono-Wierchowych widoków. Wiemy o tym, spodziewamy się nawet deszczu. Były małe przebłyski, ale z drugiej strony deszcz tylko trochę pokropił. Ruszamy zielonym szlakiem w dolinie Kościeliskiej, by po chwili skręcić w lewo na czerwony, prowadzący na Czerwone Wierchy.

Czerwone Wierchy przy chmurnej pogodzie są żółtawe

Pierwszym z Czerwonych Wierchów, idąc od zachodu jest Ciemniak (2096m n.p.m.). Jest zimno, wietrznie i jesteśmy w chmurze. Na szczycie zastajemy stado kozic, które chyba są przyzwyczajone do turystów, bo bez problemu pozwalają podejść i robić zdjęcia.


Kozice na Ciemniaku

Idziemy dalej, na kolejny Wierch - najwyższą z nich, Krzesanicę 2122m. Na podejściu i zejściu jest trochę śniegu. Jest ślisko, ale bez dramatu. To chyba jednak ostatni moment na przejście bez raków.

Krzesanica, widok z Ciemniaka

Na mapie kolejne szczyty wydają się być daleko, ale w rzeczywistości są blisko siebie. Następny za Krzesanicą jest Małołączniak, 2096m n.p.m. Tu mamy najgorsze warunki, widać tyle co na załączonym obrazku...

Małołączniak w grupie Czerwonych Wierchów

I na koniec Kopa Kondracka, najniższa z Czerwonych Wierchów, ale łapie się do katalogu dwutysięczników - 2005m n.p.m. Tu na moment po stronie słowackiej przejaśnia się i mam piękny widok na plamę słońca. Z drugiej strony - mleko.

Początkowo planowaliśmy 4 Czerwone Wierchy, z opcjonalnym, zależnym od czasu i warunków, wejściem na Giewont. Dla obu nas to byłby pierwszy raz w życiu na tej kultowej górze (a nasza średnia wieku to 50+ ...). Czasu mamy dużo, warunki rewelacyjne nie są, ale też nie są złe - wiatr nie jest silny, deszcz nie pada, pogoda jest "bezwidokowa", ale stabilna. I przede wszystkim - prawie nie ma ludzi. Do Przełęczy Kondrackiej spotykaliśmy pojedynczych górołazów. Nie ma dyskusji, idziemy na Giewont (1895m n.p.m.). Zostawiamy czerwony szlak (którym dalej można dojść na Kasprowy) i idziemy żółtym na Kondracką przełęcz i dalej niebieskim na Giewont.

Droga na Giewont z Kopy Kondrackiej

Giewont jest sporo niższy od Czerwonych Wierchów, ale bardziej skalisty i trudniejszy. Na każdym ze szczytu Czerwonych jest mnóstwo miejsca, na Giewoncie "kupa kamieni" (oj, mój nauczyciel geografii z liceum byłby oburzony...). Nie wyobrażam sobie co się dzieje na Giewoncie w sezonie, gdy trzeba stać w kolejce na wejście i zejście.

Tu trochę prywaty - ze względu na małą aktywność fizyczną przez pierwsze 40 lat życia - i przez to małą zwinność, mam lekką awersję do łańcuchów. Nie jest to panika, ale zabierają mi trochę czasu. Zejście jest zawsze gorsze od wejścia. Dobrze, że nikt za mną nie popędza i nie pcha się - mogę spokojnie z nimi sobie poradzić.

Krzyż na Giewoncie, zdjęcia z zejścia

Nie wiem co takiego jest w Giewoncie, że co lato słyszymy o kolejkach na wejście, że każdy kto jest w Zakopanem musi go "zaliczyć". Może to najwyżej położona samowolka budowlana w Polsce, może bliskość Zakopanego, może legenda o śpiącym rycerzu i charakterystyczny kształt. Dołączam do grona tych co "zaliczyli" Giewont i nie mam zamiaru tam wracać - a na pewno nie w pogodzie, która gwarantuje tłumy.

Widok na Czerwony Wierchy spod Przełęczy Kondrackiej

Po Giewoncie wracamy na przełęcz Kondracką, skąd czerwonym szlakiem schodzimy na przełęcz w Grzybowcu. I ten fragment dzisiejszej trasy - pomimo, że prowadzi w dół - zmęczył mnie najbardziej. Bardziej niż długie wejście na Ciemniak, bardziej niż Giewont. To chyba przez mokre i wyślizgane kamienie, trudno złapać rytm, co chwilę trzeba uważać gdzie postawić nogę.

Szlak czerwony z przełęczy Kondrackiej

Na koniec skręcamy w lewo na czarny szlak "reglowy", którym dochodzimy do doliny Kościeliskiej i dalej zielonym na parking. Robi się ciepło, kurtki, rękawiczki i czapki lądują w plecaku i możemy podziwiać tatrzańską jesień.



Na Czerwone Wierchy wrócę przy pogodzie pozwalającej nacieszyć się bajecznymi widokami. 

Data przejścia: 24.10.2020

Czas przejścia: 7:10h

21 paź 2020

Konkurs Włóczykijów

Konkurs rozstrzygnięty! Tylko jedna osoba udzieliła co najmniej 6 prawidłowych odpowiedzi. Zwyciężczynią, z wynikiem 9pkt została Marta D. Gratulacje.

Niewykorzystane kupony rabatowe przeznaczę na kolejny konkurs. Będzie łatwiejszy! 
Poniżej, na czerwono, poprawne odpowiedzi

>>>>

Hej, Włóczykije! Ogłaszam konkurs dla czytelników bloga. Poniżej 10 pytań, dla pierwszych 6 osób, które prawidłowo odpowiedzą mam nagrody:

1. Kupon na 30% zniżki do sklepu Skalnik.pl (na towary objęte promocją)

2. Kupon na 20% zniżki do sklepu Skalnik.pl (na wszystko)

3-6. Kupony na 10% zniżki do sklepu PowerCanvas.pl (na wszystko)

Zasady:

1. Dodaj stronę FB "Klub Włóczykijów" do Obserwowanych (na stronie będą opublikowane wyniki konkursu) 

2. Odpowiedzi wyślij na mail klub.wloczykijow.pl@gmail.com

3. W przydzielaniu nagród decyduje liczba poprawnych odpowiedzi i kolejność:

3a) W pierwszej kolejności będą liczone maile z 10 prawidłowymi odpowiedziami. 6 pierwszych otrzyma ww. nagrody.

3b) Jeśli nie będzie 6 maili z kompletem prawidłowych odpowiedzi, w następnej kolejności będą brane pod uwagę odpowiedzi z 9 prawidłowymi odpowiedziami.

3c) itd., z zastrzeżeniem, że procedura wyłaniania nagrodzonych dotyczy tylko maili z co najmniej 6 prawidłowymi odpowiedziami. W przypadku niedostatecznej liczby takich maili, nagrody nie będą przyznawane. 

4. Termin zakończenia konkursu: 31.10.2020, godz. 21:00

5. Informacje osobowe (adresy mailowe, nazwy profili FB) pozyskane w ramach niniejszego konkursu będą użyte tylko i wyłącznie w celu przekazania nagrody. Po zakończeniu konkursu wszystkie maile z odpowiedziami będą usunięte. 

Pytania:

1) Ile dni potrzebował autor Bloga Włóczykijów na przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego?
A) 20
B) 21
C) 22

2) Który szczyt w Tatrach został opisany w poście o tatrzańskich widokach i "beskidzkiej" trasie?
A) Barania Góra
B) Gęsia Szyja
C) Kozie Żebro

3) Na który szczyt autor Bloga Włóczykijów wrócił na epilog Głównego Szlaku Beskidzkiego?
A) Babią Górę
B) Halicz
C) Turbacz

4) Co to jest Orawiak?
A) Jeden ze szczytów masywu Babiej Góry
B) Płd-wsch, fenowy wiatr wiejący w masywie Babiej Góry
C) Popularna nazwa jednego ze szlaków na Babią Górę

5) Na której górze znajduje się pomnik z szczątkami samolotu, który rozbił się tam w 1969r?
A) Na Policy
B) Na Stożku
C) Na Turbaczu

6) Gdzie w Beskidach, poza Percią Akademików na Babiej Górze, znajduje się jedyny odcinek zabezpieczony łańcuchem?
A) Pilsko
B) Romanka
C) Tarnica

7) Po-Łemkowska wieś w Beskidzie Niskim, gdzie osiedlili się Polacy z Zaolzia to:
A) Beniowa
B) Ropki
C) Wisłoczek

8) Gdzie autor Blogu Włóczykijów przerwał realizację przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego z powodu warunków pogodowych?
A) nad Przełęczą Hałbowską
B) pod Babią Górą
C) w Krościenku

9) Która rzeka jest umowną granicą między Bieszczadami a Beskidem Niskim?
A) Dunajec
B) Osława
C) San
 
10) Gdzie wg. nowej regionalizacji kraju (2018r, Solon i inni), leży Ochodzita?
A) W Beskidzie Śląskim
B) W Beskidzie Żywiecko-Kysuckim
C) W Międzygórzu Jabłonkowsko-Koniakowskim.

20 paź 2020

Zalipie i Nieciecza

Trochę na północ od Tarnowa znajdują się dwie wioski, o których pewnie wielu słyszało. Pierwsza z nich to Zalipie - wioska słynąca z domów malowanych w kolorowe kwiatowe wzory. Druga to Nieciecza - najmniejsza miejscowość w Polsce z której klub piłkarski grał w Ekstraklasie.

Do obu trafiłem nadkładając drogi jadąc w Bieszczady. Zalipie było celowe, natomiast Nieciecza trafiła się po drodze z A4.

Zalipie może rozczarować jeśli spodziewamy, że cała wioska jest malowana. Kolorowe domy są, owszem, ale rozrzucone po wsi. Sztuka malowania wzorów kwiatowych zanika i wiele domów niczym się nie wyróżnia od innych wsi. Domów kolorowych, poza regionalnym muzeum, trzeba trochę poszukać. Nie jest to jednak trudne - Zalipie jest na planie prostokąta i można całą wieś łatwo objechać. Malowanych domów jest podobno około 30. Niektóre wyglądają na świeżo malowane, innym przydałoby się trochę nowej farby.

Ja na początek trafiam do lokalnego muzeum. Wejść niestety nie możemy z powodu ograniczeń COVID-owych, ale wystarczą mi zdjęcia z zewnątrz.


Na prywatne posesje oczywiście nie wjeżdżam, ale na zdjęcia zza płotu sobie pozwalam.

Na koniec trafiamy do miejscowej biblioteki. W jej ogrodzie znajduje się mały domek, studnia, zegar słoneczny i parę uli. Wszystko oczywiście malowane zgodnie z miejscowym zwyczajem.


W środku jest tablica ze zdjęciami wszystkich malowanych obiektów we wsi. Tablica jest oszklona, co przy sztucznym świetle wewnątrz sali daje odblaski, ale udaje mi się uchwycić najpiękniejszy - chyba - budynek, który wygląda na stodołę a nie miejsce do mieszkania.

Wyjeżdżając z Zalipia na południe, trafiam na znak informujący, że znajdujemy się w Niecieczy. Nic szczególnego, ot wioska gdzieś pod Tarnowem. Ale jako w miarę zorientowany kibic piłkarski wiem, że w Niecieczy jest klub, który nie dawno grał w Ekstraklasie. Parę miast wojewódzkich, np. Rzeszów czy Lublin mogłoby Niecieczy pozazdrościć klubu - Bruk-Bet Termalica.

Do stadionu nietrudno trafić, nawet bez znaków - po prostu z daleka widać maszty oświetleniowe. We wsi nie ma nic wyższego od nich. Stadion zamknięty, ale z zewnątrz wygląda całkiem imponująco.