Jak się później okazało, planowanie wymaga pokory. Pogoda pokrzyżowała nam plany i w efekcie zabrakło 15km szlaku. Wróciłem 3 tygodnie później i przeszedłem, już sam, brakujące kilometry. Opisy tras (wg faktycznego przejścia):
Etap 8b: nad Przełęczą Hałbowską - Bartne (ze względów logistycznych przy okazji wyszła z tego ciekawa pętla w Magurskim Parku Narodowym).
Skoro już zacząłem o pogodzie. Drugiego dnia ruszyliśmy z Chyrowej w lekkiej mżawce. Po drodze dostaliśmy dwa alerty RCB z wszystkimi możliwymi latem atrakcjami pogodowymi - nawałnice, burze, grad, silny wiatr, ulewny deszcz. To mi dało do myślenia, ale dopiero relacja pana idącego z naprzeciwka (rzeka do kolan na szlaku) zmusiła mnie do przemyślenia ostrzeżeń i sporządzenia planu B.
Plan B zamiast do Bartnego doprowadził nas do Świątkowej Małej, skąd przyjaciele nas zgarnęli. Miałem mieszane uczucia, od przekonania w czasie solidnej ulewy, że plan B jest właściwy, po trochę żalu gdy w drugiej części dnia wypogodziło się. Ale odjeżdżając do domu, zauważyłem ciemną chmurę burzową kotłującą się nad szczytem Magury. I pomyślałem, że być może uniknąłem wpisu w księdze wyjść GOPRu.
Umówmy się, Beskid Niski to nie Tatry i raczej nie słyszy się o wypadkach śmiertelnych. Ale góry to góry i rozsądku nigdy za wiele. Jak pisze mądry biblijny król Salomon:
"W obliczu niebezpieczeństwa przezorny ukrywa się; prostacy prą do przodu i ponoszą szkodę". Ks Przypowieści (Przysłów) 22:3
Mając dane jakie miałem, myślę, że decyzja o odwrocie była właściwa. Potem co prawda musiałem jeszcze raz jechać 300km w tamte strony (na okazji skorzystały 4 osoby :-) ale w nagrodę miałem piękny słoneczny dzień w Magurskim Parku Narodowym.Szczegóły w osobnych postach (linki powyżej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz