Wycieczkę zaplanowałem jako dwudniową, ze startem i metą w Ochotnicy Dolnej oraz noclegiem w schronisku na Turbaczu.
Wyprawa zamieniła się w logistyczny majstersztyk, gdy okazało się, że część chętnych nie będzie w stanie przejść 24km z Ochotnicy na Turbacz. Specjalnie dla nich wymyśliłem skrót - podwiezienie na Studzionki - stamtąd będą mieli o połowę krótszy dystans i oszczędzę im najbardziej stromego podejścia. Potem okazało się, że jedna z nas, Ingegjerd, musi wracać na nockę do domu - dojdzie więc na Turbacz i zejdzie do Nowego Targu, skąd busem wróci do domu. Kolejne dwie osoby zamiast na Turbaczu będą nocować u rodziny w Zakliczynie. Żeby jednak wejść i zejść z Turbacza w to samo miejsce w czasie dostosowanym do ich możliwości, poleciłem im podjechać na Przełęcz Knurowską. W efekcie grupa 8-osobowa podzieliła się na osobne 4 wycieczki, łączy nas tylko nocleg w Ochotnicy, w "Pokoje Gościnne u Anki". Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy wycieczki będą zadowoleni z zaproponowanych wariantów.
Dzień 1: Ochotnica Dolna - Turbacz [przez Kudów, Studzionki i Przełęcz Knurowską]
Dzień 2: Turbacz - Ochotnica Dolna [przez Gorc]
Relacja Ingegjerd z wędrówki z Przełęczy Knurowskiej na Turbacz i biegu na autobus do Nowego Targu
Pwidoki mnie ominęły wieczorem. Trudno, może kiedyś jeszcze raz tam dotrę, najchętniej nie w weekend:)
OdpowiedzUsuń