Jedziemy w piątek wieczorem do Tatrzańskiej Łomnicy (Tatranská Lomnica) gdzie mamy bazę. Podróż z przygodami, dojeżdżamy przed północą. A w sobotę pobudka o 5:00 i idziemy na dworzec autobusowy by złapać pierwszy bus do Łysej Polany. Bus przyjeżdża mocno spóźniony. Kierowca postanawia podgrzać atmosferę - na zewnątrz trochę powyżej zera, w środku sauna.
Dojeżdżamy do Łysej Polany i rozpoczynamy wędrówkę niebieskim szlakiem w Dolinie Białej Wody (Bielovodská dolina). Jest to długa (10km) dolina, głęboko wchodzący w Tatry Wysokie, aż po główną grań z Rysami.
Ranem zaczyna się chłodem, jest ok 5st, ale czyste niebo i październik zwiastują piękną i stabilną pogodę na cały dzień. Pierwsze 9km to lekko wznosząca się dolina, droga jest szeroka i wygodna. Szlak spacerowy.
Wspinaczka zacznie się dopiero po przekroczeniu granicy lasu. Szlak staje się skalisty i bardziej stromy. Ale w zasadzie nie zauważamy tego, widoki są tak piękne! Warto co jakiś czas obejrzeć się za siebie, gdzie rozpościera się widok na polskie Podhale. Po prawej stronie widać Rysy, ale nie na pierwszym planie.
Mijamy Litvorove Pleso i Zmarznute Pleso. I tu już zaczynają się schody (miejscami dosłownie). Są też odcinki zabezpieczone łańcuchami. Wspinamy się na Polski Grzebień, przełęcz na wysokości 2200 m n.p.m. Pogoda wspaniała, ale jest październik, jesteśmy ponad 2000m n.p.m., więc czapki i rękawiczki jak najbardziej na miejscu.
Dochodzimy do schroniska (a właściwie hotelu) Sliezsky dom. Stąd do celu - stacji "elektriczki" Tatranska Polianka schodzimy drogą asfaltową. Krajobraz diametralnie inny, jesteśmy na południowym stoku i możemy podziwiać złotą słowacką jesień.
Do bazy w Tatrzańskiej Łomnicy wracamy "elektriczką" (Tatranska Elektirczna Żeleźnica). Tak przy okazji, elektriczka daje łatwy dostęp do szlaków w słowackich Tatrach Wysokich. Z prawie każdej stacji jest szlak prowadzący w głąb Tatr.
Zostajemy na noc, do domu wracamy w niedzielę rano.
Długość: 21km (dla nas trochę więcej, bo od Śląskiego Domu zamiast szlakiem schodzimy drogą asfaltową)
Mój czas przejścia: 10h (brutto, łącznie z postojami)
Suma podejść: 1419m
Najwyższy punkt: Przełęcz Polski Grzebień, 2200m n.p.m.
To był piękny, niesamowity czas - Asia
OdpowiedzUsuń