Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

22 lip 2020

Magiczne Gorce



Od kilku lat, poprzez grupę na FB "Klub Włóczykijów" (tajna, nie szukajcie - tylko na zaproszenie...), organizuję jednodniowe wypady. Większość w Beskid Ślaski i Żywiecki - bo blisko. Szukając nowych tras, przesunąłem mapę w prawo i oko spoczęło na Gorcach - do tej pory dla mnie nieznanych. Chwila planowania i trasa gotowa.

Jak widać na mapie, pętla nam się nie domyka. Żaden problem, można podejść ok 1,5km drogą. Najpierw jak tam dojechać. Wpisujemy w Google Maps Lubomierz-Rzeki - miejsce biwakowe. Jest tam nieduży parking i tam zostawiamy auta. Zaczynamy niebieskim szlakiem (kontynuacja drogi którą przyjechaliśmy na parking). Wkrótce przekraczamy granicę Gorczańskiego Parki Narodowego.


Asfalt za chwilę się skończy, ale droga dalej jest wygodna i szeroka. Idzie bardzo łagodnie w górę i nawet nie zauważymy kiedy będziemy powyżej 1000m n.p.m. Jest koniec maja, ale dzień stosunkowo chłodny, miejscami wychodzi słońce, później będzie magiczna mgła.





Gorczański PN ma bardzo dobre oznaczenia szlaków i infrastrukturę okołoszlakową (wiaty, tabliczki z kierunkami, stojaki na rowery). Potoki przechodzimy solidnymi mostkami, chyba, że ktoś lubi zamoczyć nogi w chłodny dzień...


Dochodzimy do skrzyżowania z żółtym szlakiem. Można stąd dojść na Turbacz, ale nie jest dzisiaj naszym celem. Skręcamy więc z niebieskiego ostro w prawo i mamy przed sobą jedyne większe podejście w całym dniu - dojdziemy na 1274m n.p.m. (Kodłoń)



Ale najpierw wychodzimy na rozległą polanę Przysłopek, gdzie zmienia się krajobraz - opuszczamy las - i pogoda - schodzi mgła. Dalsza wędrówka ma w sobie coś magicznego.








Takie mgliste góry są przyjemniejsze niż skąpane w słońcu. Owszem, nie ma panoramicznych widoków, ale jest niepowtarzalny klimacik. No i przyjemny chłód (do czasu kiedy zacznie padać...). Zostawiamy rozległe polany w paśmie Kodłonia (jest miejsce skąd widać Babią Górę, ale nie dzisiaj) i wracamy w las. Zaczyna padać, więc bez zbędnych postojów i zdjęć schodzimy do drogi.

Z uwagi na deszcz, zostawiamy większość grupy pod wiatą na przystanku autobusowym a ja, Robert vel Traper i Siostra #2 idziemy dodatkowe 1,5km na parking po samochody. Tam Traper zwraca naszą uwagę na dzieło Bobra-Budowniczego. Swoją drogą ciekawe, czy małe bobry rodzą się z taką wiedzą, czy też uczęszczają do bobrzego technikum tamo-budowy...


Trochę z boku od głównych tras, Gorce są godne polecenia na 1-dniowy wypad. Tras nie ma wiele, ale są dobrze oznakowane i utrzymane. I co najważniejsze - jest spokój, mało turystów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz