Jedziemy w dwa auta, w sumie 9 osób. Parkujemy w Żabnicy przy sklepie spożywczym. Sobota rano, parking już tłoczny, ale udaje się znaleźć miejsca.
Rozdzielimy się i pójdziemy w 2 grupach.
Początek czarnym szlakiem, drogą przez las i dochodzimy do Hali Boracza. Kultowe jagodzianki nie kuszą nas i idziemy dalej. Trzeba uważać - idziemy zielonym i nie zwracamy uwagi na szlaki niebieski i czarny odchodzące w prawo.
Za chwilę wejdziemy w las, w którym będziemy wchodzić na Halę Lipowską, ale póki co korzystamy z dobrej widoczności i robimy zdjęcia.
Po wejściu w las niespodzianka - połowa maja, a tu jeszcze śnieg zalega. Zima długa, stok północny, więc nie ma się czemu dziwić.
Odcinek leśny jest dość długi, ale widoki z Hali Lipowskiej wynagrodzą trud. Zatrzymujemy się na dłużej. Schronisko serwuje tylko na wynos, kolejka spora, ale my wyciągamy swoje zapasy i patrzymy na to co przed nami.
Z Lipowskiej idziemy żółtym na Rysiankę. Tu spory tłum, więc kontynuujemy na Romankę. 1366m n.p.m. to nasz najwyższy punkt dzisiaj. Tyle, że Romanka jest zalesiona i widoków nie ma. Jest za to przyjemny chłód lasu w ciepły majowy dzień. Na Romankę prowadzi szlak żółty. Jeśli nie chcemy się wspinać, możemy obejść szczyt szlakiem czerwonym (fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego).
Schodzimy z Romanki niebieskim, przez chwilę idziemy czerwonym GSB (będę tędy szedł w sierpniu, będzie to część mojego etapu #19) i docieramy do Stacji Turystycznej Słowianka (zamknięta).Napotkani przy Słowiance tubylcy namawiają do zejścia do Żabnicy stokówką, ale my idziemy szlakiem, czarnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz