Gdy tylko zobaczyłem reklamę ręcznie robionych znaków szlakowych, wiedziałem, że chcę taką mieć i wiedziałem co na niej będzie.
Przeszedłem w tym roku Główny Szlak Beskidzki, zaczynając od Wołosatego. Halicz jest drugim szczytem na szlaku (przed nim jest Rozsypaniec). Gdy na nań wszedłem, wiedziałem, że będę chciał wrócić. I tak zrobiłem - po ukończeniu GSB pojechałem specjalnie ponad 400km by jeszcze raz rozkoszować się widokami z Halicza.
Tegoroczny GSB był na raty. W przyszłym roku chcę przejść jeszcze raz, jednym ciągiem. I chcę zacząć z Ustronia, żeby mieć Halicz na deser! Wg. Mapy Turystycznej, czas marszu z Ustronia do Wołosatego to ok 162h. Na Halicz będzie 160h. I stąd taki czas na mojej tabliczce. Wisi na ścianie na przeciwko mojego biurka. Przypomina i motywuje.
Dziękuję Bartkowi z "Gór mi mało" za ekspresowe wykonanie tabliczki i wkomponowanie niestandardowego elementu graficznego oraz za piękne opakowanie (aż szkoda było rozrywać!) z mądrą i bliską mi sentencją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz