Sponsorem etapu 12 zostaje literka „S” jak Sądecki Beskid, Słowacja (tu trochę naciągam, jest blisko ale o Słowacji będzie przy okazji etapu granicznego z Babiej na Miziową) oraz Szlak Partyzantów.
Beskid Sądecki wyraźnie zaznacza się na GSB. Jeśli idziemy od wschodu, tak jak ja, to po szczycie Wołosań (1047m n.p.m.) w Bieszczadach przez cały Beskid Niski nie ma żadnego „tysięcznika”. Pierwszym jest Jaworzyna Krynicka 1114m n.p.m. ale też całe jej pasmo utrzymuje poziom.
Potem schodzimy do głębokiej doliny Popradu w Rytrze i po drugiej strony mamy pasmo Radziejowej 1262m n.p.m.
Po drodze oraz z wieży na jej szczycie mamy imponujący widok na Tatry, Pieniny, Gorce i Babią Górę
Wędrówkę po Beskidzie Sądeckim kończymy schodząc do doliny Dunajca w Krościenku.
Widok na Krościenko z podejścia pod Lubań. Beskid Sądecki po lewej
Podczas moich trzech etapów w Beskidzie Sądeckim zwróciłem uwagę na liczne znaki i pomniki upamiętniające partyzantów z II Wojny Światowej. Jesteśmy na Szlaku Partyzantów. Mam zwyczaj czytania napotkanych tablic. Po której kolejnej nasunęła mi się refleksja - może niepoprawna politycznie - o partyzantach z Karpat mało kto pamięta. Czcimy pamięć powstańców warszawskich, a zapominamy o wielu innych bohaterach. Partyzanci tacy jak ci z Beskidu Sądeckiego nie zapisali się „akcją pod Arsenałem”, nie pisali „Kamieni na szaniec” ale suma ich działań w czasie okupacji na pewno ma znaczenie i na pewno warto o nich pamiętać. Powstanie Warszawskie zakończyło się unicestwieniem miasta, partyzantka polowa sprawiała, że okupant tracił dużo sił i środków i nie mógł czuć się bezpiecznie w okupowanej Polsce.
Dobrze, że na szlaku w Beskidzie Sądeckim ci wielokrotnie bezimienni partyzanci są upamiętnieni. Warto przy pomnikach/nagrobkach/tabliczkach zatrzymać się na chwilę. Chwała Bohaterom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz