Analytics

English blog

Snufkin - my blog in English

Hello English speakers , My blog is in Polish and it will stay that way. You can use the Google translate widget provided. This said, I have...

14 wrz 2020

Wokół Zamku w Ogrodzieńcu

Większość moich postów dotyczy gór, ten opisuje lekką, łatwą i przyjemną pętlę wokół Zamku w Ogrodzieńcu, na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej ("Jura"). W wycieczce biorą udział dwie "ciocie" - panie w wieku 70+ i 80+, którym nie straszny spacer 13km w lekko pofałdowanym terenie. Trasa i tempo oczywiście dostosowane do ich możliwości.

Parkujemy na jednym z licznych prywatnych parkingów wokół zamku (ul. Zamkowa, pierwsza posesja po lewej, 10zł za wjazd, bez ograniczeń czasowych). Jest przyjemne, ciepłe, niedzielne po południe, więc początek (szlak niebieski) to przeciskanie się przez tłumy zmierzające na zamek. Na szczęście alejka ze straganami jest krótka - tuż przed wejściem do zamku skręcamy w lewo.


Zamek w Ogrodzieńcu (w zasadzie jest to miejscowość Podzamcze, przy drodze DW 790, kilka km od Ogrodzieńca) został zbudowany w XIVw przez Kazimierza Wielkiego, jako część serii nadgranicznych zamków, które dzisiaj znamy jako Szlak Orlich Gniazd. Do dzisiaj zachowały się ruiny, w stosunkowo dobrym stanie.Szlak Orlich Gniazd jest oznaczony kolorem czerwonym i łączy Kraków i Częstochowę, przez Ojców, Pieskową Skałę (tu krótki spacer wokół tamtejszego zamku) i Ogrodzieniec. 

Wapienne skały (ostańce) wokół zamku to popularne miejsca dla początkujących amatorów wspinaczki. Na miejscu są szkółki z instruktorami i wyposażaniem.



Nas wspinaczka nie interesuje, idziemy więc dalej naszym szlakiem. Tuż za zamkiem szlak idzie polami i jak za dotknięciem różdżki znikają ludzie. Po drodze mija nas zaledwie kilku rowerzystów i dwie grupki piechurów. Dużo przyjemniej niż stać w tłumie w kolejce do zamku...


Nasze "ciocie" wiedzą wszystko o użytecznych roślinach i dowiaduję się (wreszcie!), że charakterystyczne żółte kwiaty to nawłoć pospolita (znana również jako złotnik), mająca szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie. Jeśli w pobliżu są ule, to pszczoły wyprodukują miód nawłociowy.


Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że mocno interesuje mnie historia. Generalnie ta "wielka", ale nigdy nie odpuszczam okazji poznania historii "małej", tej lokalnej. Gdy więc widzę tablicę informacyjną z lokalną historią I Wojny Światowej, czytam o bitwie między wojskami austro-węgierskimi i rosyjskimi na jesieni 1914r. Bitwa ta to część wielkiego frontu, po którym ślady (krzyże, cmentarze) znajdujemy m.in. w Beskidzie Niskim, np. na górach Chryszczata czy Rotunda


W miejscowości Ryczów zostawiamy szlak niebieski i skręcamy w prawo szlakiem żółtym. W Ryczowie znowu dotykamy historii - tym razem II Wojny Światowej. W najwyższym punkcie wioski znajdujemy mogiłę zbiorową mieszkańców Ryczowa rozstrzelanych przez okupanta w odwet za działania AK na tym terenie.


Trochę wcześniej spotykamy jurajskich "juhasów" - niespodziewany wypas owiec. Związków Ryczowa z Beskidami jest więcej - w miejscowości jest ulica Babiogórska.



Ryczów zwraca uwagę dwiema studniami oraz ostańcem na końcu wsi, który w zasadzie jest jej częścią, wkomponowany w rząd domów.



W Ryczowie daję mojej grupie skończenia spaceru (ja poszedłbym pozostałe 7km sam po auto), ale nikt nawet o tym nie myśli - tzn my myślimy, mając na uwadze nasze seniorki, ale "ciocie" nie mają zamiaru siedzieć i czekać. Idziemy więc razem dalej. Ze względu jednak na zapadający zmrok, skracam trochę trasę (ok 1,5) i zamiast szlakiem czarnym a potem zielonym, wracamy szosą przez Ryczów Kolonia. Nie polecam tej wersji, gdyż po wyjściu z wioski nie ma chodnika, a miejscowi mają aż nazbyt widoczne zapędy rajdowe... o czym świadczą 2 krzyże i znicze przy drodze...


Po drodze jeszcze zatrzymuję się przy przepięknym bukiecie Natury w promieniach zachodzącego słońca oraz przy posesji, gdzie rosną kwiaty "marcinki" - o czym dowiaduję się od "cioć". Skoro są marcinki, to Marcin musi je uwiecznić na zdjeciu.


Dochodząc do Podzamcza mijamy po prawej stronie ogromną posesję, na terenie której znajdują się prywatne ostańce "Gurdziel". 


Zapraszam do lektury opisu tej samej trasy na zaprzyjaźnionym blogu "Siła do zmiany". Inne oko, inne pióro.

1 komentarz:

  1. Moim okiem. https://siladozmiany2.blogspot.com/2020/09/wycieczka-ogrodzieniec-13092020.html

    OdpowiedzUsuń